Zatrzymanie

on

W własnym bezruchu się zatrzymałam… Wyobcowana bo cały świat w pogoni za schabowym, czystym domem za zakupami i nie swoimi sprawami i czuję w sobie tą niewygodę… Uczucie że nic nie muszę… choć wydaje się, że muszę… bo dom w nieładzie i moje włosy też…. I jestem w tym bezruchu, jak w cichej spacji między życiem zwykłym a życiem nie z tej bajki.
Człowiekowi niewygodnie bo lubi mieć cele, starać się, dopinać…spinać.
Czuje się wówczas potrzebny taki. A tu Boom… Zatrzymanie… stop i zdajesz sobie sprawę z ogromu tych Iluzji i nie masz już siły biegać jak ten królik w pogoni za lepszą marchewką, za lepszym życiem… I czujesz jak ten bezruch cię wciąga wsysa i boisz się, że znikniesz, że celu już nie masz… Lubię obserwować moją kotkę, która całymi dniami zastyga w tym bezruchu, jakby to naturalny stan był… I choć wydaje się, że nie robi nic, to wiem że światy odległe zwiedza… widzi więcej, wpatrzona do środka.
I ja tak zastygam i tylko jestem… wszystko się we mnie rozpływa i boję się że zniknę… bo wszystko wokół niknie…rozpływa niczym ażurowe obłoki na niebie… I nie mam już czym wypełnić tych pustych przestrzeni i chyba mi się już nie chce, więc sobie tutaj jestem…
jestem tutaj
i mój bezświat
cicho i bezpiecznie
Jestem

Leave a Reply