Pewnie wiele mogłabym pisać o swoje sztuce, lecz ujmę to w esencji,przez lata destylowanej do czystej prostoty, bo takie właśnie jest życie. To my nakładamy to całe skomplikowanie, doszukując się większych znaczeń….
A życie może być tak pięknie proste!
Ile musiałam przejść trudnych doświadczeń, by odkryć ten rdzeń, tą słodycz wiedzenia.
Moje doświadczenia Inkluza *, tak cenne i wyjątkowe, choć miało w sobie tyle bólu i rozczarowań.
Było moją kreacją, by móc odkryć więcej, by poznać siebie, wielość która mieszka we mnie, a jednocześnie była to dla mnie droga miłości. Trudnej miłości bo miłości do siebie i swojej sztuki. Docenienie wszystkiego co stworzyłam i kim jestem.
Przez lata myślałam ,że muszę wciąż starać się być lepsza, że muszę udowadniać wciąż swoją wartość.
Och jakie błędne to było koło!A teraz wiem, że to może być tak proste. Tu nie chodzi o bycie super najlepszym, tu chodzi o zaakceptowanie siebie takim jakim jesteś, zaprzestanie nieustannych walk w sobie i daniu sobie przebaczenia.
Nie było złych doświadczeń, czy złych wyborów. Jeśli cokolwiek tworzyłam w swoim życiu to zawsze, by odkryć ten większy potencjał, który noszę w sobie.
Zawsze słyszałam w sobie ten cichy głos ….Podążaj za swoją kreatywnością!
To były moje skrzydła, to dzięki niej wzbijałam się ponad własny osąd, czy wątpliwości, mój niekończący się monolog z samym sobą.
Czasem pełen wyrzutów, a czasem wypełniony kolorami nie z tego świata.
To była moja scena. Ja byłam artystą, widownią, a co najgorsze bezwzględnym krytykiem.
Czasem moje tworzenie przypominało przedzieranie się przez pola cierniowe w własnej głowie, nie zawsze było to łatwe.
To wieczne wątpienie,osądzanie, porównywanie….Do cholery z tym wszystkim!
To nie jest tego warte!
I powiem wam coś co odkryłam po latach (troszkę zajęło mi to czasu).
To wszystko naprawdę jest bez znaczenia!Bez znaczenia, bo ostatecznie i tak tworzyłam dalej.
A kreatywność sprawiała, że coraz bardziej zakochiwałam się w życiu, mając coraz większą akceptację dla siebie.
To tak, jakby w środku mnie biło niekończące się źródło, które chce tańczyć, dając coraz to nowe życie.
Gdy wątpiłam w Siebie, to tak jakbym budowała tamy, nie pozwalając na to czyste źródło.
Tworzenie jest czymś naturalnym, to geniusz drzemiący w każdym. Coś co chce być wyrażone, inaczej czujemy się nieszczęśliwi i niekompletni.
A teraz czas by wyłonić tą słodką perłę mądrości.
W swoich kreacjach przeszłam już chyba wszystkie etapy, od fascynacji, po całkowitą utratę pasji, aż po odkrycie jej w nowy sposób.
Bo o co tu tak naprawdę chodziło?
Ach! Tu chodzi o Radość! Brzmi prosto, ale taka właśnie jest Esencja.
Tworzę z Serca dla Radości. Jeśli czujesz radość w tworzeniu czegokolwiek… czy to jest muzyka,sztuka, pieczenie ciasta, pisanie programów, gadanie,układanie kamieni nad rzeką, robienie na drutach, gotowanie dla przyjaciół, czy śpiewanie….
Po prostu rób to!……bez względu na to co mówi ci twój umysł, otoczenie, rozsądek, sąsiad, mama czy babcia.
Twórz dla własnej radości, a to uczucie zabierze Cię w nowe miejsce.
Wszystko jest doświadczeniem i to ty decydujesz czego chcesz doświadczać!
Możesz marnować mnóstwo energii na ulepszanie siebie, lub zaakceptować takim jakim jesteś.
Możesz słuchać tych głosów zwątpienia, wpadać w pajęczyny wątpliwości, lub ufać sobie i tak robić swoje.
Możesz być ofiarą swojego życia, a możesz też wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
Odkryć prawdziwą radość. Radość Bycia Twórcą.
*Pracownia Inkluz była moja firma którą prowadziłam przez 11lat i którą zamknęłam około 4lata temu.
Jej liczne kreacje możesz zobaczyć tutaj: https://www.flickr.com/photos/inkluz/sets/