Czasem sobie myślę, że ŻYCIE jest największym cudem jaki może istnieć.
Tak wiem czasem bywa kurewskie…szorstkie…płaskie i do dupy. Ale wiecie co…to tylko jedna mała warstwa przez którą każdy może się przebić…Spalić te wszystkie wątpliwości w płomieniu własnej pasji. PAsji do życia…do Istnienia…wdychając proste tak.
Wzbić się ponad te szare myśli…ponad osąd…ponad to co sprawia , że wątpimy w Siebie i zwyczajnie się zachwycić.
Nie mówię tu o jakiś wielkich rzeczach, tylko o prostocie tego co tak często jest niezauważone . Otrząsnąć się z tych lepkich myśli albo nawet zachwycić się nim na chwilę.To też może być zmysłowe doświadczenie ?
Spojrzeć na Siebie z boku…Z innej perspektywy. Zobaczyć to jak często kochamy smutek…I że on też potrafi być piękny!
To życie we wszystkich jego fasetach….i jest moje….I absolutnie jest niesamowite