Wolność to otwarte serce i umysł, otwartość na WSZYSTKO co do Ciebie płynie.
Gdy ufasz sobie absolutnie, to niczego nie blokujesz. Pozwalasz na ten naturalny przepływ, bez kontroli, bez cienia mocy. Nie budujesz ścian wokół, by móc się odgrodzić od tego co niebezpieczne, nieprzyjemne, brudne. Jesteś otwarty jak kwiat przyjmujący promyki słońca i cierpki deszcz. Niemal chłoniesz życie każdą komórką i wciąż chcesz więcej i więcej Życia. Nie tylko jego substytutu…marnej podróbki czy wyświechtanych słówek O nie!
Nie tego pragnie przebudzone serce.
I nawet jeśli się ubrudzisz, wymażesz nie swoim gównem, to i tak liczy się tylko twoje doświadczenie. I nawet jeśli utkniesz w nim, zapomnisz…to ostatecznie zawsze wszystko powraca do równowagi.
Taka jest NATURA!
Więc po co walczyć?
Po co się chować?
Po co budować ściany?
Skoro można prosto, zwyczajnie…
ZAUFAĆ…sobie oczywiście