stąpam po mchu zielonym, tak jakby świat wokół przestał istnieć…Co tak naprawdę w życiu się liczy? Poniedziałek szorstki…wypełniony szarością mąci w głowach i nie czuć zapachu nadziei… Wszyscy pogrążeni w własnych cyklach…smutek kapie z liści. Nawet pytania pochowały się po kątach i nie pytają czy jest w tym jakiś większy sens? Jestem tu i otulam…