Wiem,że wiem

on

Obudziło mnie pohukiwanie sowy. W pierwszym odruchu jakoś mnie to nie zdziwiło, ostatnio często lubiłam do snu słuchać dźwięku nocnego lasu.
Jednak te odgłosy nie były gdzieś tam ale wyraźnie tutaj.
Otworzyłam oczy, a na szmaragdowym aksamitnym fotelu, tuż obok mnie siedzi czerwona sowa. Jej piękne karmazynowo- czerwone skrzydła mieniły się złotem. Otoczona jakby światłem świetlików arogancko zadzierała dziób. Jej spojrzenie przeszywało mnie na wskroś.Miała w sobie laserową ostrość, przed którą nic się nie ukryje. nagle słyszę… No nareszcie!… odezwała się po chwili i pyta… Czy jesteś już w pełni przebudzona? Ziewam i rozglądam się ….kto ja? na co ona odpowiada… Czy ja wyglądam na nieprzebudzoną? Raczej nie i pytam Kim jesteś?
Co to za pytanie? Czysta autoparodia! oburza się… przecież wiesz!
Wczuwam się przez chwilę, kręcąc nosem i myślę sobie bezczelna pierzasta dama. Ona dostojnie i nonszalancko rozkłada skrzydła i nimi trzepocze. Nagle mam w sobie przejrzystość!..odpowiadam jesteś mną! Bingo! .. a więc?…a więc co? 
Cholera!…to chyba jakaś nieposkromiona część mnie. Po chwili pyta… No to wiesz czy nie wiesz?… i w tym prostym pytaniu jest wszystko. Przed oczami migoczą mi obrazy jak w kolorowym kalejdoskopie. Przeszłość, przyszłość wszystko się łączy i tańczy razem. Przeszywa mnie krystaliczna przejrzystość, a z tej przejrzystości wyłania się ostrość…czyste wiedzenie….Nie widzę już sowy ale czuję ją w sobie. Odpowiadam 
Wiem!!!…. budzę się

Leave a Reply